wtorek, 22 marca 2016

Półmaraton Ślężański


Sześć dni po Dziesiątce WroActiv wystartowałem w Półmaratonie Ślężańskim. Mój cel był jasny, pobiec szybciej niż w zeszłym roku, kiedy zrobiłem tam 1:12:31 i byłem 6. w Open. Zarówno trening jak i sprawdziany biegane po drodze pokazywały, że jestem w lepszej dyspozycji, więc potrzebowałem tylko dobrej taktyki i pogody.

piątek, 18 marca 2016

III 10km WroActiv 2016


Kolejny start zaliczony. W niedzielę 13. marca biegłem w III Dziesiątce WroActiv. Tym razem pogoda dopisała. W zeszłym roku była bardzo mocna wichura, która pokrzyżowała plany bicia rekordów wielu zawodnikom. Co się zdarzyło dwa lata temu pewnie wszyscy wiedzą, echa można ciągle znaleźć na internecie. Ktoś z odpowiedzialnych za zabezpieczenie trasy organizatorów nie zadbał o dokładne oznakowanie i czołówka biegu po jednokrotnym okrążeniu Stadionu Miejskiego we Wrocławiu zamiast wybiec na ulicę Królewiecką wbiegła na drugie okrążenie. Tam wpadliśmy na zdezorientowanych biegaczy, którzy dopiero ruszali na trasę. Przebiegliśmy więcej niż 10km wtedy, z czego około 2km trzeba było przeciskać się między wolniejszymi zawodnikami żeby wyjść na pozycję do szybkiego biegu.

wtorek, 15 marca 2016

Wywiad dla Bieganie.pl

Źródło: Bieganie.pl
W piątek 11.marca spotkałem się z Adamem Klein, Naczelnym portalu Bieganie.pl. Termin wywiadu dogadywaliśmy już od jakiegoś czasu. Adam musiał zgrać terminy kilku osób. Głównym celem jego wizyty we Wrocławiu były spotkania z legendarnymi trenerami Wiesławem Kirykiem oraz Jerzym Maciantowiczem.

wtorek, 8 marca 2016

Pierwsze starty kontrolne



W lutym pobiegłem dwa zaplanowane starty kontrolne. Zmierzyłem się z dystansami 10km i 30km. Oba z pełnego treningu, oba w tym samym miejscu (wały nad Odrą za Stadionem Olimpijskim we Wrocławiu), oba wygrane, ale też oba z kompletnie różnym samopoczuciem. Podczas pierwszego, krótszego plan był zobaczyć jak mocno potrafię biec. Drugi natomiast to sprawdzian jak czuję się podczas tempa maratońskiego.

wtorek, 1 marca 2016

Siła i technika


Kiedy coś tłumaczę to zwykle sprawy gdzieś tam w tle same zaczynają układać mi się w głowie, zaczynam dostrzegać między nimi połączenia. Często na podstawie posiadanej wiedzy wyciągam zupełnie niespodziewane wnioski, udaje mi się dostrzec coś na co pewnie nigdy w inny sposób bym nie wpadł. Jest to zjawisko znane i dobrze opisane, często nazywane metodą gumowej kaczki. Generalnie chodzi o to żeby mieć kogoś kto będzie tylko słuchał, żeby mu wyłożyć zawiłości jakiegoś tematu. Nie musi nawet brać aktywnie udziału, a jedynie słuchać (chociaż to też nie jest niezbędne :) ). Postanowiłem opisać moje przemyślenia na temat siły biegowej i kadencji czyli mocy zamienianej na prędkość biegu, licząc iż wszystko poukłada mi się i skorzystam z tego dużo bardziej. Sama treść powstawała dosyć długo i kilka razy była zmieniana, głównie dzięki radom i wskazówkom mojej wirtualnej gumowej kaczuszki.