piątek, 23 grudnia 2016

10cm


Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
fragment wiersza Juliana Tuwima 'Lokomotywa'


2:55/km
Aktualny rekord świata w maratonie (stan na grudzień 2016r) wynosi 2:02:57. Denis Kimetto pobiegł tyle w 2014 roku w Berlinie. Oznacza to średnie tempo na kilometr w granicach 2:55, a każde 10km pokonywane było w 29min. Te liczby robią ogromne wrażenie, wystarczy powiedzieć, że najlepszy w tym roku Polak Marcin Chabowski przebiegł półmaraton w Amsterdamie ze średnim tempem 2:59/km, co dało mu wynik 1:02:54  na mecie.


środa, 23 listopada 2016

Koniec sezonu


Zakończyłem właśnie mój najlepszy do tej pory sezon. Poprawiłem życiówki na 10K, półmaratonie i maratonie. Dycha poprawiona w trakcie przygotowań od maratonu, połówka również, ale dodatkowo na bardzo trudnej trasie Półmaratonu Ślężańskiego. Do tego srebro Mistrzostw Świata. Teraz po dobrym sezonie dobry odpoczynek.

niedziela, 13 listopada 2016

World Masters Athletic Championships Perth 2016


Główny start tego roku za mną. Mam trochę mieszane uczucia co do wyniku. Byłem drugi indywidualnie i razem z Bartkiem Mazerskim i Piotrkiem Suchenią zdobyliśmy złoto. Jak to się mówi: 'taki wynik przed startem brałbym w ciemno'. Jednak wracając pamięcią do przebiegu tego maratonu został jakiś tam niedosyt.

czwartek, 13 października 2016

Ostatni miesiąc



Pozostał miesiąc do najważniejszego startu w tym sezonie. Przygotowania idą wyjątkowo dobrze. Nic nie boli ani też nic nie przeszkadza w realizowaniu zamierzeń. Po maratonie we Wrocławiu lekko wyluzowałem. Jako, że progres robimy nie podczas najcięższych treningów, ale podczas odpoczynku po nich, cały ten tydzień poświęciłem na lekkie wybiegania. Pozwoliłem organizmowi odbudować i nadbudować wszystko to co zostało uszkodzone bądź nadwyrężone podczas tego startu.

niedziela, 25 września 2016

34. PKO Wrocław Maraton

Kolejny zaplanowany start testowy za mną. Tym razem było dużo cieplej niż w Trójmieście niecały miesiąc wcześniej. Chodzą słuchy, że ta edycja wrocławskiego maratonu pobiła rekord temperatury przy jakiej kiedykolwiek w Polsce rozgrywany był maraton. Bezchmurne niebo, prawie bezwietrznie. Temperatura powietrza 32C w cieniu, temperatura asfaltu 50C. Tak ciężkie warunki oczywiście wpłynęły na planowaną taktykę biegu. O ile w Maratonie Solidarności biegłem tempem maratońskim pierwsze 30km, a później spokojniej byle dobiec do mety, to we Wrocławiu plan początkowo był biec trochę wolniej, ale przebiec całą trasę równym, mocnym tempem. Liczyłem na czas na mecie w granicy 2:32-2:33.

czwartek, 1 września 2016

Maraton treningowo


Samotność długodystansowca to codzienność większości amatorów. Brakuje nam regularnych treningów bieganych z partnerami na podobnym poziomie wynikowym. Na wybieganiach kolega pozwala przyjemniej spędzić czas, a kilometry mijają szybciej. Ale dopiero na akcentach objawia się pełna przewaga biegania w grupie, zmiany na prowadzeniu czy wzajemna motywacja pomagają bardzo mocno. Do tego jeśli grupa jest większa to zawsze ktoś ma lepszy dzień i wszyscy zyskują na trzymaniu jego tempa. Jakąś namiastkę tego możemy znaleźć na bieżni elektrycznej, która pozwala utrzymać założone prędkości.

wtorek, 2 sierpnia 2016

Zdrowy sport wyczynowy?


Około 12.000 lat temu rozpoczął się proces dużych zmian związanych z życiem naszych przodków. Ludzie z myśliwych i zbieraczy przekształcili się w rolników i hodowców, a tymczasowe obozy koczownicze zostały zamienione na stałe osady. Długie wyprawy przestały być już głównym sposobem zdobywania pożywienia, od tego momentu stanowiły tylko uzupełnienie hodowli. Wtedy też w naszej diecie pojawiło się mleko krowie oraz duże ilości zbóż w większości przemielonych na mąkę. Większa dostępność pożywienia oraz mniej czasu potrzebnego na jego zdobywanie odmieniły na zawsze nasze społeczeństwo. Kobiety mogły częściej zachodzić w ciążę mogąc pozwolić sobie na odchowanie większej ilości potomstwa. Także osoby starsze i chore mogły liczyć na lepszą opiekę. Pojawiła się sztuka i rzemiosło, czyli aktywności, na które dawniej nie było czasu. Okres tych przemian nazywany jest rewolucją neolityczną i to właśnie od tego momentu datuje się początek naszej cywilizacji. Jest to także początek związanych z nią chorób, zwanych dziś cywilizacyjnymi.

wtorek, 28 czerwca 2016

Podsumowanie sezonu wiosennego

Startem w Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu zakończyłem pierwszą część sezonu. Jako główny cel w tym roku założyłem sobie poprawienie życiówek w maratonie i półmaratonie. Udało się to zrealizować, a na deser dorzuciłem najlepszy wynik na 10km. Jednak mimo wszystko nie jestem do końca zadowolony z całego tego półrocza, a już mocno niezadowolony jestem z ostatnich startów, bo jak mówi stare chińskie przysłowie 'mężczyznę poznasz po tym jak kończy, a nie jak zaczyna'.

wtorek, 7 czerwca 2016

Psychologia zmęczenia


Gatunek homo sapiens pojawił się na ziemi około 200.000 lat temu. Od sobie współczesnych różnił się m.in. rozmiarem mózgu, który był zdecydowanie największy w proporcjach do masy ciała.
Składa się on z ponad 80 miliardów neuronów i zwiększa zapotrzebowanie całego organizmu na energię nawet o 25%. Do jej produkcji niezbędne są mu glukoza i tlen, ale nie posiada żadnych ich zapasów oraz nie potrafi korzystać z tłuszczy czy innych źródeł energii dostępnych w naszym ciele. Aby zaspokoić jego ogromne zapotrzebowanie w każdej sekundzie przepływa przez niego 15% krwii ustrojowej, a już dwuminutowa przerwa w jej dopływie oznacza nieodwracalne uszkodzenia.
Dzisiaj wykarmienie go to nie jakiś większy problem, ale w czasach gdy ewoluował liczyła się każda kaloria. Zdobycie pożywienia wymagało dużego wysiłku i sporego wydatku energetycznego. A jednak jako jedyni ewoluowaliśmy w kierunku jego powiększania. Podczas gdy inne gatunki naczelnych rozwijały sprawność manualną czy powiększały swoje rozmiary zwiększając siłę, my poszliśmy własną drogą. Równolegle ze zwiększaniem rozmiarów mózgu rozwijały się mechanizmy chroniące go i dające mu właściwie władzę absolutną. Ale jak widać to się opłaciło. Dzięki rozmiarom naszego energochłonnego mózgu zapanowaliśmy nad światem, jako gatunek osiągnęliśmy sukces do tej pory nie spotykany na naszej planecie.

wtorek, 3 maja 2016

Przed i Po, czyli Orlenowe luzowanie


Mój bengal Olaf wypoczywa :)
Mija właśnie dziewiąty dzień od startu w Orlen Maratonie. Dopiero dzisiaj mogę powiedzieć, że biegało mi się całkiem dobrze. Wyjątkowo długo dochodziłem do siebie. Nie miałem problemów z bolącymi mięśniami, właściwie to we wtorek prawie już nie czułem bólu w czwórkach, w środę mogłem biegać. Mogłem, ale mi się nie chciało i nie biegałem :) Wyszedłem dopiero w czwartek, zrobiłem 8km lekkiego biegu.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Orlen Warsaw Marathon 2016



W tym roku Orlen Maraton  nie rozpieszczał warunkami. Było mokro, zimno i mocno wiało. Mimo wszystko udało się poprawić życiówkę. To już trzeci dystans, na którym się poprawiłem w tym roku. Od niedzieli moim najlepszym wynikiem w maratonie jest 2:28:46 brutto (2:28:43 netto). 
To był mój trzeci maraton przebiegnięty poniżej granicy 2:30. Dwa ostatnie zostawiały rezerwę na sporo lepsze czasy, gdyż ten był biegany przy silnym wietrze, a poprzedni w Nowym Jorku na kiepskiej trasie, ale też i przy dosyć wietrznej pogodzie.
Nigdy jeszcze przed żadnym startem nie czułem tak dużego stresu jak teraz. Materiał zamieszczony na portalu Bieganie.pl spowodował, że mocno zależało mi żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Z jednej strony zwiększyło to moją motywację, ale z drugiej spowodowało podczas ostatnich dni miękkie nogi i momenty zwątpienia.

piątek, 8 kwietnia 2016

Bieganie podczas Wielkanocy


Krótkie sprawozdanie z "mini obozu" Wielkanocnego u rodziny.
Po Półmaratonie Ślężańskim odpoczywałem prawie tydzień. Przez trzy dni ledwo chodziłem, czwórki miałem właściwie zniszczone. Ale nie przejmowałem się tym, na szczęście do maratonu było jeszcze 5 tygodni, a jak mówi stare chińskie przysłowie 'jak boli to rośnie' :) Bez jakiegoś żalu więc pozwoliłem nogom dojść do stanu używalności.

wtorek, 22 marca 2016

Półmaraton Ślężański


Sześć dni po Dziesiątce WroActiv wystartowałem w Półmaratonie Ślężańskim. Mój cel był jasny, pobiec szybciej niż w zeszłym roku, kiedy zrobiłem tam 1:12:31 i byłem 6. w Open. Zarówno trening jak i sprawdziany biegane po drodze pokazywały, że jestem w lepszej dyspozycji, więc potrzebowałem tylko dobrej taktyki i pogody.

piątek, 18 marca 2016

III 10km WroActiv 2016


Kolejny start zaliczony. W niedzielę 13. marca biegłem w III Dziesiątce WroActiv. Tym razem pogoda dopisała. W zeszłym roku była bardzo mocna wichura, która pokrzyżowała plany bicia rekordów wielu zawodnikom. Co się zdarzyło dwa lata temu pewnie wszyscy wiedzą, echa można ciągle znaleźć na internecie. Ktoś z odpowiedzialnych za zabezpieczenie trasy organizatorów nie zadbał o dokładne oznakowanie i czołówka biegu po jednokrotnym okrążeniu Stadionu Miejskiego we Wrocławiu zamiast wybiec na ulicę Królewiecką wbiegła na drugie okrążenie. Tam wpadliśmy na zdezorientowanych biegaczy, którzy dopiero ruszali na trasę. Przebiegliśmy więcej niż 10km wtedy, z czego około 2km trzeba było przeciskać się między wolniejszymi zawodnikami żeby wyjść na pozycję do szybkiego biegu.

wtorek, 15 marca 2016

Wywiad dla Bieganie.pl

Źródło: Bieganie.pl
W piątek 11.marca spotkałem się z Adamem Klein, Naczelnym portalu Bieganie.pl. Termin wywiadu dogadywaliśmy już od jakiegoś czasu. Adam musiał zgrać terminy kilku osób. Głównym celem jego wizyty we Wrocławiu były spotkania z legendarnymi trenerami Wiesławem Kirykiem oraz Jerzym Maciantowiczem.

wtorek, 8 marca 2016

Pierwsze starty kontrolne



W lutym pobiegłem dwa zaplanowane starty kontrolne. Zmierzyłem się z dystansami 10km i 30km. Oba z pełnego treningu, oba w tym samym miejscu (wały nad Odrą za Stadionem Olimpijskim we Wrocławiu), oba wygrane, ale też oba z kompletnie różnym samopoczuciem. Podczas pierwszego, krótszego plan był zobaczyć jak mocno potrafię biec. Drugi natomiast to sprawdzian jak czuję się podczas tempa maratońskiego.

wtorek, 1 marca 2016

Siła i technika


Kiedy coś tłumaczę to zwykle sprawy gdzieś tam w tle same zaczynają układać mi się w głowie, zaczynam dostrzegać między nimi połączenia. Często na podstawie posiadanej wiedzy wyciągam zupełnie niespodziewane wnioski, udaje mi się dostrzec coś na co pewnie nigdy w inny sposób bym nie wpadł. Jest to zjawisko znane i dobrze opisane, często nazywane metodą gumowej kaczki. Generalnie chodzi o to żeby mieć kogoś kto będzie tylko słuchał, żeby mu wyłożyć zawiłości jakiegoś tematu. Nie musi nawet brać aktywnie udziału, a jedynie słuchać (chociaż to też nie jest niezbędne :) ). Postanowiłem opisać moje przemyślenia na temat siły biegowej i kadencji czyli mocy zamienianej na prędkość biegu, licząc iż wszystko poukłada mi się i skorzystam z tego dużo bardziej. Sama treść powstawała dosyć długo i kilka razy była zmieniana, głównie dzięki radom i wskazówkom mojej wirtualnej gumowej kaczuszki.

wtorek, 2 lutego 2016

2009 rok - Pierwszy maraton


W grudniu 2008 roku razem z żoną wróciliśmy z Japonii z ponad półrocznej delegacji. Opera wysłała mnie tam, żebym był bliżej ważnego klienta i na miejscu pomógł w zakończeniu projektu. Robiliśmy wtedy przeglądarki na kilka telefonów japońskiego operatora KDDI. Kiedy po powrocie stanąłem na wadze ujrzałem 88kg. Mam pewne podejrzenia dlaczego tak dużo, ale ponieważ jest to blog sportowy to nie będę dalej dociekał :)


poniedziałek, 1 lutego 2016

Suplementy i zmiany



Zdjęcie pokazuje te wszystkie suplementy, których nie stosuję :) Aktualnie żadnej chemii nie łykam. Od początku listopada, jestem na trzymiesięcznym odtruciu. Uczę organizm wyciągania tego co potrzebuje z codziennej diety. Nawet mimo mocnego przeziębienia nie stosuję żadnych witamin ani preparatów na grypę czy wzmacniających. Jem za to sporo owoców, warzyw i nabiału.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Bieganie na czczo


Większość treningów, a wszystkie rano biegam na czczo. Na początku, czyli 5 lat temu chodziło oczywiście jak większości o odchudzanie. Także takie podejście można znaleźć w większości materiałów dotyczących tego tematu. Jedni twierdzą, że pomaga inni jednak stawiają przeciwną tezę. Zrobiono wiele badań jednak ich różne wyniki nie wpłynęły na obrońców żadnej z teorii.
Ja jednak w tej chwili traktuję bieg na czczo nie jako formę odchudzania, ale jako kolejny bodziec treningowy. Jako jeden ze stresorów towarzyszących mojemu bieganiu. Stres, do którego następuje adaptacja.
Proponuję więc spojrzenie na ten temat z innej strony, ze strony biegania długodystansowego.



czwartek, 21 stycznia 2016

Medytacja



Temat raczej niezbyt znany szerszemu gronu osób. Medytacja kojarzy nam się ze starym, łysym mnichem siedzącym w dziwnej pozie z zamkniętymi oczami i mamroczący coś tam do siebie. Siedzi tak całymi dniami, pali kadzidełka i żywi się powietrzem. Nie jestem przekonany czy sama nazwa dobrze oddaje w języku polskim sens medytacji. A może to po prostu filmy czy literatura stworzyły taki właśnie obraz osoby medytującej. Obraz zupełnie odmienny od biegacza pokonującego kolejne kilometry w pocie czoła. Dlaczego więc wpis na ten temat na blogu dotyczącym biegania?

środa, 20 stycznia 2016

Prostota treningu

Fort Minor - Remember the Name
W zeszłym roku postanowiłem mocno uprościć trening. Doszedłem do wniosku, że brakuje mi bardzo podstaw, dobrej wytrzymałości tlenowej. Bardzo spodobała mi się wizja treningu Artura Lydiarda. Kilka miesięcy pracy tlenowej i ostatnie pięć tygodni przed startem poświęcone na szybsze bieganie. Odpuściłem realizowanie planów Danielsa, postanowiłem zaryzykować i sprawdzić na sobie czy to ma szansę zadziałać. Biegałem codziennie ponad 20km przez kilka miesięcy. Żadnej siły, akcentów czy chociażby nawet rytmów. Dzień w dzień bieganie możliwie blisko progu tlenowego, oszacowanego na badaniach na 148-150 ud/min. Miałem kilka dni z trochę mniejszym kilometrażem, a najdłuższy ciąg biegania dzień w dzień ponad 20km wyszedł mi równo 50 dni. Prędkości wychodziły bardzo różne, od 4:20 do nawet 3:55 min/km. Wiadomo zimą warunki bywają bardzo różne, zwykle niezbyt sprzyjające szybszemu bieganiu.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Bieg Sylwestrowy w Trzebnicy


Bieg Sylwestrowy jest bardziej tradycją i sprawdzianem miejsca, w którym jestem niż ważnym startem. Nigdy nie biegałem tam przy dobrej dyspozycji. Zawsze jest to kiepski dla mnie moment na szybkie bieganie. Trasa jest ciężka, sporo przewyższeń, pogoda zwykle także nie rozpieszcza. W tym roku biegaliśmy przy lekkim mrozie i mocnym bardzo zimnym wietrze.

wtorek, 5 stycznia 2016

Badania wydolnościowe i magia VO2max



17. grudnia 2015 roku zrobiłem sobie badania wydolnościowe z firmą SportsLab. Uważam, że warto na początku okresu treningowego określić progi treningowe i poznać odpowiadające im tętno. Dla mnie zima i wczesna wiosna to bieganie tlenowe i mieszane jednak z przewagą tlenowego. Dzięki badaniom mogę zoptymalizować trening i biegać wolniej :). Określony został też mój VO2max. Nie jestem wielkim fanem tego wskaźnika, jako, że rozpiętość wynikowa osób z takim samy lub podobnym jest potężna. Uważam, że jest to bardziej ciekawostka lub jeden z wielu parametrów (nie najważniejszy) określających wydolność i możliwości zawodników.