 |
Stromy zbieg po kamieniach, szosowcy tego nie lubią :) (fot. Ania Sz) |
Decyzję o starcie
Wielkiej Pętli Izerskiej podjąłem właściwie rano w dniu biegu. Po przejechaniu całego kraju z północy na południe i średniej ilości snu, stwierdziłem, że mimo wszystko spróbuję.
Poprzednie dwa tygodnie nie należały do najłatwiejszych, a WPI to bieg górski, z dużymi przewyższeniami i ciężkiej (dla szosowca) nawierzchni.