wtorek, 2 sierpnia 2016

Zdrowy sport wyczynowy?


Około 12.000 lat temu rozpoczął się proces dużych zmian związanych z życiem naszych przodków. Ludzie z myśliwych i zbieraczy przekształcili się w rolników i hodowców, a tymczasowe obozy koczownicze zostały zamienione na stałe osady. Długie wyprawy przestały być już głównym sposobem zdobywania pożywienia, od tego momentu stanowiły tylko uzupełnienie hodowli. Wtedy też w naszej diecie pojawiło się mleko krowie oraz duże ilości zbóż w większości przemielonych na mąkę. Większa dostępność pożywienia oraz mniej czasu potrzebnego na jego zdobywanie odmieniły na zawsze nasze społeczeństwo. Kobiety mogły częściej zachodzić w ciążę mogąc pozwolić sobie na odchowanie większej ilości potomstwa. Także osoby starsze i chore mogły liczyć na lepszą opiekę. Pojawiła się sztuka i rzemiosło, czyli aktywności, na które dawniej nie było czasu. Okres tych przemian nazywany jest rewolucją neolityczną i to właśnie od tego momentu datuje się początek naszej cywilizacji. Jest to także początek związanych z nią chorób, zwanych dziś cywilizacyjnymi.

Większość chorób, które kojarzymy z czasami współczesnymi swój rozwój rozpoczęły w czasie rewolucji neolitycznej. Dziś mamy tylko lepszą diagnostykę, gromadzimy więcej danych, do których dostęp jest coraz łatwiejszy. Dzięki wykopaliskom możemy zaobserwować znaczne pogorszenie zdrowia ludzi mieszkających w pierwszych osadach w stosunku do ich przodków koczowników. Z jednej strony długość życia się zwiększała, ale z drugiej ludzi zaczynają gnębić niespotykane do tej pory choroby.

W stałych osadach gęstość zaludnienia rosła w ogromnym tempie, pogarszając mocno warunki higieniczne, co stanowiło idealne środowisko do rozwoju i mutacji wielu zarazków. Przez setki tysięcy lat ewolucji choroby zakaźne były znikomym zagrożeniem dla naszej populacji, tym czasem przez ostatnie kilka tysięcy lat stały się głównym powodem zgonów. Nasz układ immunologiczny nie był przygotowany na tak zmasowany atak przeróżnych bakterii i wirusów. W końcu jednak opanowaliśmy sytuację, w czym pomogło wprowadzenie antybiotyków oraz szczepionek, ale także ogromny skok jakościowy w zakresie higieny. Sprawne zarządzanie odpadami i nieczystościami, łatwy dostęp do środków czystości, pasteryzacja pożywienia, to wszystko spowodowało przeskok z jednej skrajności w drugą. Dzisiaj środowisko w naszym otoczeniu jest praktycznie wyjałowione z bakterii, nie tylko tych złych, ale także niezbędnych do utrzymania zdrowia. Dużo procesów w naszym organizmie zależy od obecności bakterii, to one pomagają nam trawić, neutralizują wiele toksyn czy nawet dbają o dobrą kondycję naszej skóry, pierwszej bariery ochronnej naszego ciała.


Dzisiaj nowo narodzone dzieci trzymane są w sterylnych warunkach. Dzięki temu śmiertelność niemowlaków w krajach rozwiniętych jest na rekordowo niskim poziomie. To wielki postęp i ogromne osiągnięcie. W początkowych miesiącach życia noworodki otrzymują przeciwciała wraz z mlekiem matki, to one zajmują się powstrzymywaniem najcięższych ataków. Nowo tworzona armia obronna dziecka ma czas na rozwój i przygotowanie się do przejęcia kontroli w najbliższej przyszłości. Dziś matki jednak dosyć szybko odstawiają dzieci od piersi osłabiając bardzo ich odporność. Jednak dzięki sterylności warunków bardzo rzadko wiąże się to z bezpośrednim zagrożeniem dla malucha. Jednak w takich warunkach układ immunologiczny małego dziecka w okresie jego kształtowania nie otrzymuje niezbędnego do prawidłowego rozwoju bodźców. Wtedy kiedy powinny powstawać wszystkie strategie obronne organizmu nie ma on przeciwników na których mógłby ćwiczyć. Dorastamy mając do dyspozycji wojsko, które nigdy nie miało okazji zmierzyć się z prawdziwym przeciwnikiem. Dzięki programowi szczepień nasza armia jest bardzo dobrze przygotowana do walki z kilkoma konkretnymi zagrożeniami, jednak wciąż niewiele wie o pozostałych groźnych intruzach. Pojawiają się mogą wówczas różnego rodzaju alergie, nasz układ ochronny wytwarza przeciwciała wywołujące stany zapalne w zetknięciu z zupełnie niegroźnymi białkami, występującymi w pokarmie (orzeszkach, mleku) czy unoszące się w powietrzu na cząsteczkach kurzu, sierści kota, albo najpopularniejszych pyłkach traw. Jeśli atak nie jest zbyt mocny kończy się na łzawieniu czy słabym samopoczuciu, ale czasami podczas takiego ataku nasza armia wytacza nawet najcięższą broń walcząc z bezbronnym i kompletnie nieszkodliwym 'wrogiem'. Wówczas alergia może być naprawdę niebezpieczna. Podczas choroby autoimmunologicznej układ odpornościowy za cel błędnie obiera sobie tkanki własnego organizmu, wówczas zaczynają się poważne problemy, z zagrożeniem życia włącznie.

W wykopaliskach archeologicznych zmianę trybu życia na osiadły dostrzec możemy także po osłabieniu najtwardszych części naszych ciał, kości i zębów. Gęstość kości mocno spadła, stały się one słabsze i bardziej kruche. Podobne zmiany możemy obserwować współcześnie np u astronautów przebywających długo poza oddziaływaniem grawitacji. Przebywając na orbicie można w dużym stopniu zmniejszyć te niepożądane zmiany poprzez codzienne kilkugodzinne ćwiczenia.

Proste i zdrowe zęby myśliwych u osadników zaczynają się krzywić i psuć. Przez cały okres naszej historii nasze zęby były mocne, w odkrywanych czaszkach ubytki stanowiły wielką rzadkość, aż do momentu kiedy ludzie zajęli się rolnictwem. To pogarszanie stanu naszego uzębienia trwa do dzisiaj, mimo ogromnej wiedzy o higienie jamy ustnej oraz korzystaniu z najlepszych preparatów. Bolesne wyżynanie się zębów mądrości, często usuwanych przez brak dla nich miejsca w szczęce, oraz krzywe pozostałe zęby są także znakiem naszych czasów, w czaszkach datowanych na wiek ponad 12.000 lat nie widać takich problemów. Ciężko w to uwierzyć, ale nasi przodkowie zanim zajęli się rolnictwem mieli ładne i proste zęby bez nawet śladu próchnicy na nich, a przecież nigdy ich nie myli ani nie chodzili do dentysty.

W czasach koczowniczych, myśliwi i zbieracze pokonywali ogromne ilości kilometrów. Kiedy wyczyścili okolicę obozowiska ze zwierzyny i jadalnych roślin, ruszali w dalszą drogę. Dziennie potrafili pokonywać po kilkadziesiąt kilometrów. Jedli to co było w okolicy, nie mieli możliwości wybrzydzania. To pojawiło się dopiero kiedy ludzie nauczyli się hodować i uprawiać. Wtedy na skutek doboru pożądanych cech i umyślnym rozmnażaniu zwierząt i roślin można było uzyskiwać lepsze, bo mniej żylaste mięso czy zawierające mniej błonnika a więcej substancji odżywczych warzywa i owoce. Wcześniej dużą część dnia zajmowało zdobywanie pokarmu, ale jeszcze więcej czasu spędzano na jego mozolnym przeżuwaniu.

 

Ta ciężka praca mięśni szczęki oraz samych zębów wpływała na ich prawidłowe do siebie dopasowanie. Żując godzinami pokarm mocne szczęki wykonywały pracę dzisiejszych aparatów ortodontycznych, a bogate we włókna pożywienie podczas jego rozdrabniania w jamie ustnej czyściło dodatkowo zęby z płytki i osadu. Zwiększanie składników odżywczych poprzez odpowiednią uprawę zmniejszyło potrzebę przeżuwania, dodatkowo nauczyliśmy się przetwarzać nasze produkty, aby były jeszcze łatwiejsze w spożywaniu. I tak dzisiaj nasze mięśnie szczęki oraz zęby bardzo rzadko mają okazję, aby popracować. Od najmłodszych lat jemy pokarm wymagający niewielkiego lub prawie żadnego przeżuwania, papki, mielone kotlety, gotowane warzywa czy chleb. Przez ten krótki okres naszej ewolucji nie pojawił się, bo nie miał prawa, żaden mechanizm mogący zastąpić długie przeżuwanie twardych pokarmów. Zęby dolne i górne mają powierzchnię dopasowaną do siebie nawzajem, dzięki temu mogły zawsze rosnąć jak chciały, a silne mięśnie szczęki ustawiały je w odpowiedniej do siebie pozycji. Zęby mądrości miały wystarczająco miejsca, aby wyrosnąć.
W dzisiejszych czasach niestety w walce o zdrowy uśmiech zostaje nam jedynie higiena jamy ustnej, dentysta i aparaty zmuszające zęby do ustawienia w pożądanej pozycji. Bardzo dużą pomoc może także przynieść żucie gumy. Oprócz efektu uspokajającego wzmacnia mięśnie żuchwy oraz pomagając oczyszczać zęby.

Właściwie każda cząstka naszego ciała, każdy organ dla prawidłowego funkcjonowania potrzebuje często bardzo mocnych bodźców. Jak mówi stare powiedzenie 'mięsień nieużywany zanika'. Przez całą historię naszego gatunku aktywność fizyczna była częścią naszego życia. Dzisiaj kiedy tej aktywności prawie nie ma zaczynają się problemy. Wciąż minęło za mało czasu, aby organizm potrafił rozwiązać je w inny sposób. Rozwinięta medycyna czy dietetyka sprawiły, że część chorób potrafimy wyleczyć, czy załagodzić ich przebieg, jednak jest to działanie po fakcie. Profilaktyka zawsze jest lepsza niż leczenie, a tą profilaktyką jest dzisiaj sport.

Sport, a szczególnie sporty wytrzymałościowe, były z nami od zawsze. To pod ich wpływem kształtowały się nasze układy trawienny, krwionośny czy oddechowy. Wiele hormonów sterujących najważniejszymi funkcjami naszego ciała jest regulowanych czy wręcz powstaje tylko podczas mocnego wysiłku fizycznego. Podczas badań wykazano nawet, że lepiej mieć nadwagę i być aktywnym, niż mocno przestrzegać diety, a ze sportem mieć kontakt tylko w telewizji.

Jak dużo w takim razie powinniśmy tego sportu uprawiać? Codzienny tryb życia naszych przodków był cięższy od treningu najmocniej biegających dziś wyczynowców. Oni walczyli o przetrwanie, nie mieli odżywek czy odnowy biologicznej. Wygląda więc, że sport wyczynowy nie tylko nie jest szkodliwy, ale wręcz niezbędny do utrzymania zdrowia. Jednak pamiętać trzeba, że koczownicy od urodzenia byli aktywni, ich ciała od niemowlaka były przyzwyczajane i kształtowane w kierunku pokonywania dużych dystansów. Nie mieli nadwagi, butów, samochodów czy wind. Dzisiaj wstając od biurka jesteśmy mniej sprawni niż nasi prapraprapra ojcowie chwilę po urodzeniu. Musimy więc tak jak oni powoli dostosować nasz układ ruchu do czekających go obciążeń. Zbicie wagi i zabawa sportem, najlepiej ogólnorozwojowym to podstawa na początek zmian w stylu naszego życia. Rzucanie się od razu na pokonywanie wielu kilometrów biegiem, nawet w najlepszych butach nie jest dobrym pomysłem. Nieprzygotowany na to organizm zacznie natychmiast się buntować, zaczną się bóle i kontuzje. Jednak jeśli podejdziemy do tego z umiarem, będziemy bez pośpiechu zwiększać obciążenia to po jakimś czasie dojdziemy do wyników o jakich nawet nie marzyliśmy siedząc na kanapie. Nie ma się co łudzić, czasu upłynie bardzo dużo zanim osiągniemy nawet średni poziom, ale ten czas minie i tak czy weźmiemy się za zmiany czy nie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz